niedziela, 25 sierpnia 2013

Post, którego mogłoby nie być

,
Tak, jak w temacie, mogłabym nie pisać tego posta, ale uważam, że powinnam.
Mianowicie chodzi o wybór szablonu do mojego bloga.
Przeszukałam chyba cały internet z darmowymi szablonami na blogspot i znalazłam kilka, które mi się spodobały. Zainstalowałam pierwszy... siedziałam kilka godzin, aby doprowadzić go do stanu używalności...no i klops! Nie udało mi się wszystkiego zrobić. Do kosza!
Następny poszedł w ruch, kolejne kilka godzin przesiedzianych i zmarnowanych.

I tak jeszcze z kilkoma było - nie powiem, one mi się ogólnie podobały, ale albo ja nie umiałam sobie z nimi poradzić, albo po prostu nie wszystko mi w nich grało.
Nagle trafiłam na taki szablon, który bardzo mi się spodobał, ale przypomniałam sobie, że już ktoś taki używa - Panna Mi (na którego serdecznie zapraszam, bo sama go często odwiedzam).
Stąd też ten post - takie usprawiedliwienie. Ale nie oszukujmy się, mój blog NIGDY nie zdobędzie takiej popularności, jak moja imienniczka,
więc mam nadzieję, że jak przypadkiem do mnie zajrzy, to mnie nie zrówna z ziemią, albo chociaż nie zaklnie pod nosem.

Z góry przepraszam, widocznie mamy podobny gust! Ale obiecuję, że charakterystyczne rzeczy z czasem postaram się pozmieniać.

Dziękuję za uwagę :)

A na deser, pozdrowienia od mojego synka Krystianka :) - koszulka - Primark (Rebel) - prezent od Cioci i Wujka

0 komentarze to “Post, którego mogłoby nie być”

Prześlij komentarz